Lepszy jest dla mnie zakon ust twoich,
Niż tysiące sztuk złota i srebra.
Ręce twoje uczyniły mnie i ukształtowały,
Daj mi rozum, abym się nauczył przykazań twoich!
Ci, którzy się ciebie boją, patrzą na mnie i radują się,
Że pokładam nadzieję w słowie twoim.
Wiem, Panie, że sądy twoje są sprawiedliwe
I żeś mię słusznie upokorzył.
Niechaj łaska twoja będzie pociechą moją,
Jak przyrzekłeś słudze swemu!
Niech zstąpi na mnie miłosierdzie twoje, abym żył,
Bo zakon twój jest rozkoszą moją!
Niech się zawstydzą zuchwali, gdy gnębią mnie niesłusznie,
Ja zaś rozmyślam o ustawach twoich!
Niech się zwrócą do mnie, którzy się ciebie boją
I którzy znają świadectwa twoje!
Oby serce moje było nienaganne w ustawach twoich,
Abym nie był zawstydzony!
Dusza moja tęskni do zbawienia twojego,
Oczekuję słowa twojego.
Oczy moje tęsknią do obietnicy twojej
Mówiąc: Kiedy mnie pocieszysz?
Chociaż stałem się jak wór skórzany w dymie,
Jednak nie zapomniałem ustaw twoich.
Ile dni zostaje słudze twemu?
Kiedy wydasz wyrok na tych, którzy mnie prześladują?
Zuchwali wykopali pode mną doły;
Ci, którzy nie stosują się do zakonu twego.
Wszystkie przykazania twoje są prawdą;
Niesłusznie prześladują mnie! Pomóż mi!
Omal nie zgładzili mnie z ziemi,
Lecz ja nie odstąpiłem ustaw twoich.
Zachowaj mnie według łaski swojej,
Bym mógł strzec świadectwa ust twoich!
Panie, słowo twoje trwa na wieki,
Niewzruszone jak niebiosa.
Prawda twoja trwa z pokolenia w pokolenie,
Ugruntowałeś ziemię i stoi.
Według praw twoich istnieje dotąd,
Bo wszystko służy tobie.
Gdyby zakon twój nie był rozkoszą moją,
Zginąłbym w niedoli.
Nigdy nie zapomnę przykazań twoich,
Bo przez nie zachowujesz mnie przy życiu.
Twoim jestem! Wybaw mnie,
Bo szukam przykazań twoich!
Bezbożni czyhają na mnie, aby mnie zgubić,
Ale ja rozważam świadectwa twoje.
Widziałem koniec wszelkiej rzeczy,
Lecz przykazanie twoje trwa najdłużej.
O, jakże miłuję zakon twój,
Przez cały dzień rozmyślam o nim!
Przykazanie twe czyni mnie mędrszym od nieprzyjaciół moich,
Ponieważ mam je na zawsze,
Jestem rozumniejszy od wszystkich moich nauczycieli,
Bo rozmyślam o świadectwach twoich.
Jestem roztropniejszy od starszych,
Bo strzegę przykazań twoich!
Wstrzymuję nogi swoje od wszelkiej złej drogi,
Aby strzec słowa twego.
Od sądów twoich nie odstępuję,
Ponieważ Ty mnie nauczasz.
O, jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego,
Słodsze niż miód dla ust moich.
Z przykazań twoich nabrałem rozumu,
Dlatego nienawidzę wszelkiej ścieżki kłamliwej.
Słowo twoje jest pochodnią nogom moim
I światłością ścieżkom moim.
Przysiągłem i potwierdzam:
Chcę strzec twoich praw sprawiedliwych.
Jestem bardzo utrapiony,
Panie, ożyw mnie według słowa swego!