Ciało bowiem nie jest jednym członkiem, ale wieloma.
Gdyby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała – czy dlatego nie należy do ciała?
A gdyby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała – czy dlatego nie należy do ciała?
Gdyby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch? A gdyby całe było słuchem, gdzież powonienie?
Lecz Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał.
Gdyby wszystkie były jednym członkiem, gdzież byłoby ciało?
Tymczasem wiele jest członków, lecz jedno ciało.
Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was.
Przeciwnie, o wiele bardziej potrzebne są te członki ciała, które wydają się najsłabsze.
A te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym otaczamy szacunkiem, a nasze wstydliwe członki otrzymują większe poszanowanie.
Natomiast nasze przyzwoite członki tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował ciało, że dał członkowi, któremu brakuje czci, więcej szacunku;
Aby nie było podziału w ciele, ale żeby członki jednakowo troszczyły się o siebie nawzajem.
Tak więc, jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki, a jeśli jeden członek doznaje czci, radują się z nim wszystkie członki.
Wy zaś jesteście ciałem Chrystusa, a z osobna członkami.
A Bóg ustanowił niektórych w kościele najpierw jako apostołów, potem proroków, po trzecie nauczycieli, potem cudotwórców, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, rządzenia, różne języki.
Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy cudotwórcami?
Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy tłumaczą?
Starajcie się usilnie o lepsze dary; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.