Marka 6:45-56

Marka 6:45-56 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Zaraz potem wymógł na swoich uczniach, żeby wsiedli do łodzi i popłynęli przed Nim na drugą stronę jeziora, w kierunku Betsaidy, a Jego zostawili, aby rozpuścił tłum. Po rozstaniu się z ludźmi odszedł na górę. Chciał się pomodlić. Tymczasem nastał wieczór, łódź była na środku jeziora, a On sam na lądzie. Wówczas zobaczył ich, jak walczą przy wiosłach, gdyż wiatr mają przeciwny, i około czwartej nad ranem przyszedł do nich po falach — i chciał ich wyminąć. Oni jednak, gdy Go zobaczyli idącego po wodzie, pomyśleli, że to zjawa, i krzyknęli. Wszyscy Go bowiem zobaczyli i przestraszyli się. Lecz On natychmiast odezwał się: Odwagi, to Ja jestem, przestańcie się bać! I gdy wszedł do nich do łodzi, wiatr ustał, a oni wręcz zastygli w zdumieniu. Nie rozumieli bowiem tego, co się zdarzyło z chlebami, gdyż ich serca były nieczułe. Po przybyciu na drugą stronę przybili łodzią do ziemi Genezaret. Gdy tylko Jezus wyszedł z łodzi, ludzie zaraz Go rozpoznali. Obiegli zatem cały ten obszar i tam, gdzie — jak słyszeli — przebywa, zaczęli na posłaniach znosić ludzi z różnymi dolegliwościami. Gdziekolwiek więc wchodził do wsi, do miasta lub do osady, wynosili na place chorych i prosili Go, by im pozwolił dotknąć choć skraju swojej szaty. Ci zaś, którzy Go dotknęli, dostępowali uzdrowienia.

Udostępnij
Czytaj Marka 6

Marka 6:45-56 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Zaraz potem wymógł na swoich uczniach, żeby wsiedli do łodzi i popłynęli przed Nim na drugą stronę jeziora, w kierunku Betsaidy, a Jego zostawili, aby rozpuścił tłum. Po rozstaniu się z ludźmi odszedł na górę. Chciał się pomodlić. Tymczasem nastał wieczór, łódź była na środku jeziora, a On sam na lądzie. Wówczas zobaczył ich, jak walczą przy wiosłach, gdyż wiatr mają przeciwny, i około czwartej nad ranem przyszedł do nich po falach — i chciał ich wyminąć. Oni jednak, gdy Go zobaczyli idącego po wodzie, pomyśleli, że to zjawa, i krzyknęli. Wszyscy Go bowiem zobaczyli i przestraszyli się. Lecz On natychmiast odezwał się: Odwagi, to Ja jestem, przestańcie się bać! I gdy wszedł do nich do łodzi, wiatr ustał, a oni wręcz zastygli w zdumieniu. Nie rozumieli bowiem tego, co się zdarzyło z chlebami, gdyż ich serca były nieczułe. Po przybyciu na drugą stronę przybili łodzią do ziemi Genezaret. Gdy tylko Jezus wyszedł z łodzi, ludzie zaraz Go rozpoznali. Obiegli zatem cały ten obszar i tam, gdzie — jak słyszeli — przebywa, zaczęli na posłaniach znosić ludzi z różnymi dolegliwościami. Gdziekolwiek więc wchodził do wsi, do miasta lub do osady, wynosili na place chorych i prosili Go, by im pozwolił dotknąć choć skraju swojej szaty. Ci zaś, którzy Go dotknęli, dostępowali uzdrowienia.

Udostępnij
Czytaj Marka 6