Łukasza 23:30-50

Łukasza 23:30-50 SNP

W tych dniach będą wołać do gór: Padnijcie na nas! I do wzgórz: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem takie rzeczy czynią, co się stanie z uschłym? Prowadzili też dwóch innych ludzi. Byli oni przestępcami i mieli być straceni razem z Jezusem. Gdy więc przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i obu przestępców, jednego z prawej, a drugiego z lewej strony. W tym czasie Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Oni zaś losowaniem rozstrzygali, co komu ma przypaść z Jego szat. Lud stał i patrzył. A przełożeni nie szczędzili drwin: Innych ratował, niech uratuje siebie — jeśli jest Bożym Chrystusem, tym wybranym. Szydzili też z Niego żołnierze. Ci podchodzili, podawali Mu kwaśne wino i wołali: Jeśli Ty jesteś królem Żydów, uratuj się! Widniał bowiem nad Nim napis: To jest król Żydów. Zaczął Mu również urągać jeden z ukrzyżowanych przestępców: Skoro jesteś Chrystusem, uratuj siebie i nas! Drugi natomiast skarcił go: Czy ty się Boga nie boisz, choć wymierzono ci taki sam wyrok? Nam wprawdzie sprawiedliwie, bo zasłużyliśmy na to, ten człowiek jednak nie zrobił nic złego. I dodał: Jezu, wspomnij o mnie, gdy przyjdziesz do swego Królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zapewniam cię, dziś będziesz ze Mną w raju. Była wówczas mniej więcej dwunasta w południe. Aż do piętnastej całą ziemię ogarniał mrok ze względu na zaćmione słońce. Zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, a Jezus donośnie zawołał: Ojcze, w Twoje ręce składam mego ducha. Po tych słowach wydał ostatnie tchnienie. Na ten widok setnik oddał Bogu cześć, wyznając: Rzeczywiście ten człowiek był sprawiedliwy. Tłumy zaś, które ściągnęły oglądać ukrzyżowanie, widząc, co się dzieje, biły się w pierś i zawracały. Ci wszyscy natomiast, którzy znali Jezusa, stali z daleka i patrzyli. Wśród nich były też kobiety, które całą grupą podążały za Nim z Galilei. Następnie przybył pewien człowiek imieniem Józef. Był on członkiem Wysokiej Rady, a przy tym osobą dobrą i sprawiedliwą.

Bezpłatne plany czytania i rozważania na temat: Łukasza 23:30-50