Biada mi, moja matko,
że mnie urodziłaś,
człowieka uwikłanego w spór
i walkę z całym światem!
Nie jestem wierzycielem
i nie jestem dłużnikiem,
a jednak wszyscy mi ubliżają.
Przyznaj, PANIE, że służyłem Ci
z oddaniem.
Wstawiałem się u Ciebie
za wrogami
w chwilach niedoli i w czasie ucisku.
Czy można skruszyć żelazo,
żelazo z północy, i spiż?
Twoje bogactwo i skarby
wydam na łup — bez opłaty —
za wszystkie twoje grzechy
w obrębie wszystkich twych granic.
I sprawię, że będziesz służyć
swym wrogom
w obcej ci ziemi,
gdyż ogniem zapłonął
mój gniew,
rozszalał się przeciw tobie!
Ty wiesz wszystko!
PANIE, wspomnij o mnie,
przyjdź na pomoc,
pomścij me krzywdy na mych
prześladowcach.
Nie daj mi zginąć z powodu
Twojej pobłażliwości.
Wiedz, znoszę hańbę
ze względu na Ciebie!
Gdy odnajdywałem Twe słowa,
pochłaniałem je.
Twoje słowo było mi weselem,
radością mojego serca,
gdyż wzywano nade mną
Twojego imienia,
PANIE, Boże Zastępów.
Nie zasiadałem w gronie wesołków,
nie bawiłem się
pośród nich.
Z powodu Twojej ręki zajmowałem
samotne miejsce,
ponieważ napełniłeś mnie
oburzeniem.
Dlaczego mój ból trwa bez końca?
Dlaczego moja rana jest nieuleczalna?
Dlaczego nie chce się goić?
Czy rzeczywiście będziesz mi
jak zdradliwe wody,
którym się nie ufa?
Tak odpowiedział mi PAN:
Jeżeli ty zawrócisz, to i Ja zwrócę
się ku tobie
i staniesz przed moim obliczem.
Jeśli wyłuskasz, co cenne, z tego,
co pospolite,
będziesz moimi ustami.
Im wolno zacząć żyć tak, jak ty,
ale ty nie bądź taki, jak oni.
Bo uczyniłem cię dla tego ludu
murem spiżowym, niezdobytym.
Będą cię zwalczać,
lecz nie przemogą,
bo Ja jestem z tobą,
aby cię wybawiać i ratować —
oświadcza PAN.
I wyratuję cię z mocy niegodziwych,
odzyskam z ręki okrutnych.