Wzgardzony był i opuszczony
przez ludzi.
Był człowiekiem obeznanym
z cierpieniem,
zaznajomionym z chorobą —
kimś, przed kim zakrywa się twarz,
wzgardzony był tak, że nawet
nie zwracaliśmy
na Niego uwagi.
Tymczasem On wziął na siebie
nasze choroby,
dźwigał nasze cierpienia.
A my myśleliśmy, że [słusznie]
jest zraniony,
uderzony przez Boga i umęczony.
Lecz On został przebity
za nasze przestępstwa,
zgnieciony za nasze winy,
spadła na Niego kara w imię
naszego pokoju,
a Jego ranami zostaliśmy uleczeni.
Wszyscy jak owce zbłądziliśmy;
zboczyliśmy — każdy na własną drogę,
a PAN Jego dotknął karą
za winę nas wszystkich.
Bito Go i torturowano,
lecz On nie otworzył swych ust,
jak owca na rzeź prowadzona,
jak baranek niemy przed tymi, którzy go strzygą,
podobnie nie otworzył swych ust.
Z więzienia i sądu zabrano Go,
a Jego współcześni?
Nikt się tym nie przejął!
Tak, wyrwany został z ziemi,
spośród żywych,
za przestępstwo mojego ludu
spadł na Niego cios.
I wyznaczono Mu grób wśród bezbożnych,
spoczął w grobowcu bogatego,
choć nie uczynił nikomu nic złego
ani Jego ust nie splamił nigdy fałsz.
Ale to PAN zechciał Go tak zgnieść
i dotknąć słabością.
Gdy swoim życiem dopełni
ofiary za winę,
ujrzy potomstwo, będzie
żył długo
i dzięki Niemu spełni się
pragnienie PANA.
Dzięki swej męce przejrzy,
nasyci się swoim poznaniem.
Sprawiedliwy mój sługa
wielu usprawiedliwi,
sam dźwignie na siebie ich winy.