Izajasza 5:25-30

Izajasza 5:25-30 SNP

Dlatego zapłonął gniew PANA na lud, podniósł swą rękę i uderzył weń. Wtedy zadrżały góry, a zwłoki walały się w pyle ulic jak gnój. Mimo to nie ustał Jego gniew, a Jego ręka pozostaje wyciągnięta! Da On sygnał narodowi z daleka. Gwizdem zwabi go z krańców ziemi, a ten ściągnie niezwłocznie i szybko. Nikt w nim nie jest zmęczony i nikt się nie potyka, nikt w nim nie jest znużony i nikt nie zaspany. Nikomu na biodrach pas się nie rozluźnia ani nie pęka rzemyk u obuwia! Jego strzały są ostre, wszystkie łuki napięte, kopyta koni uchodzą za krzemień, koła wozów mkną niczym huragan. Jego ryk — jak u lwa! Ryczy niczym lwięta! Warknął! I porwał łup! I uniósł — nie było ratującego! Zahuczy on nad nim w tym dniu tak, jak huczy morze! Gdziekolwiek spojrzeć, ziemię spowija budząca grozę ciemność, światło kryje się za jej chmurami.