Biada ci, Arielu, Arielu,
grodzie obozu Dawida!
Dodawajcie rok do roku,
niech święta biegną swym trybem!
A jednak ucisnę Ariela,
będzie płacz i żałoba,
i będziesz mi jak Ariel.
Ścisnę cię dookoła,
otoczę oddziałami
i wzniosę przeciwko tobie
umocnienia.
I będziesz mówił poniżony do ziemi,
upokorzony z prochu się odezwiesz,
twój głos wydobędzie się z dołu
jak od ducha po zmarłym,
a twoja mowa przebije się
przez proch jak
cykanie [świerszcza].
Jak drobny pył będzie horda
twoich wrogów,
a banda okrutnych niczym
tuman plew —
a wszystko to stanie się nagle,
natychmiast!
PAN Zastępów wystąpi
przeciw tobie
z grzmotem, wstrząsem
i potężnym hałasem,
z burzą, wichrem i płomieniem
zdolnym pożreć wszystko.
I będzie jak sen, jak zmora nocą,
ten tłum wszystkich narodów
wojujących z Arielem,
ci wszyscy walczący z nim
i z jego warowniami,
naciskający zewsząd.
Wówczas będzie jak wtedy, gdy śni się głodnemu, że je, lecz gdy się obudzi, jest nienasycony. Albo jak wtedy, gdy śni się spragnionemu, że pije, lecz gdy się obudzi, jest słaby i spragniony. Tak właśnie będzie z tłumem wszystkich narodów walczących z górą Syjon.