Rodzaju 45:1-8

Rodzaju 45:1-8 SNP

Józef nie potrafił już opanować się wobec swoich sług. Zawołał: Niech służba zostawi nas samych. I gdy nie było już przy nich nikogo, Józef dał się poznać swoim braciom. Wybuchnął przy tym tak donośnym płaczem, że usłyszano o tym wśród Egipcjan i w pałacu faraona. Józef zatem otworzył się przed braćmi: Ja jestem Józef! Czy żyje jeszcze mój ojciec? Bracia zaś, ze strachu przed nim, nie byli w stanie wydusić z siebie słowa! Józef zatem powiedział do swych braci: Podejdźcie bliżej! Podeszli. On powtórzył: Ja jestem Józef. Wasz brat. To mnie sprzedaliście do Egiptu. Lecz teraz nie żałujcie. Nie czyńcie sobie wyrzutów, że mnie tu sprzedaliście. To w imię przetrwania Bóg posłał mnie przed wami! Dopiero dwa lata trwa ten cały głód na ziemi. Przed nami jeszcze pięć lat bez orki i bez żniwa. Bóg więc posłał mnie przed wami, aby zapewnić wam przetrwanie na tej ziemi i aby zachować wam życie przez wielkie ocalenie! Nie wy mnie tu posłaliście, ale Bóg! On mnie ustanowił głównym doradcą faraona, panem całego jego domu i władcą w całej ziemi egipskiej.