Żarliwie obstawałem przy PANU, Bogu Zastępów — odpowiedział — dlatego, że Izraelici porzucili przymierze z Tobą. Poburzyli Twoje ołtarze, wybili mieczem Twoich proroków i zostałem ja sam, ale mnie także chcą pozbawić życia. Wtedy PAN polecił: Idź, ruszaj w swoją drogę. Udaj się na pustynię przy Damaszku. Kiedy tam dotrzesz, namaścisz Chazaela na króla Aramu. Jehu, syna Nimsziego, namaścisz na króla Izraela, a Elizeusza, syna Szafata, z Abel-Mechola, namaścisz na proroka, który zajmie miejsce po tobie. I stanie się tak, że kto umknie przed mieczem Chazaela, tego zabije Jehu, a kto umknie przed mieczem Jehu, tego zabije Elizeusz. Ponadto zachowałem w Izraelu siedem tysięcy tych, którzy nie zgięli kolan przed Baalem, i tych, których usta nie złożyły mu pocałunkiem hołdu.
Eliasz odszedł zatem stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata. Zastał go przy orce. Szło przed nim dwanaście zaprzęgów, a Elizeusz był przy ostatnim. Eliasz podszedł do niego i zarzucił na niego swój płaszcz. Wówczas Elizeusz porzucił zaprzęg i pobiegł za Eliaszem. Powiedział: Pozwól, że pójdę ucałować mojego ojca i matkę, a potem pójdę za tobą. Eliasz odpowiedział: Wróć, bo przecież po to narzuciłem na ciebie mój płaszcz. Elizeusz zawrócił, wypiął bydło z zaprzęgu, złożył je w ofierze, a na uprzęży ugotował mięso i dał ludziom, by jedli. Potem wstał, poszedł za Eliaszem i został jego sługą.