I choćbym nawet szedł
Doliną cienia śmierci,
Zła się nie przestraszę —
Przecież Ty jesteś ze mną,
Twoja laska i Twój kij
Są mi źródłem pociechy.
Zastawiasz przede mną stół
Na oczach moich wrogów,
Namaszczasz olejkiem mą twarz,
A mój kielich już pełniejszy
być nie może.