Łukasza 22:1-71

Łukasza 22:1-71 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)

I zbliżało się święto Przaśników, zwane Paschą. A naczelni kapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by go zabić, ale bali się ludu. Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był z grona dwunastu. Poszedł więc i umówił się z naczelnymi kapłanami i przełożonymi świątyni, jak ma im go wydać. A oni ucieszyli się i umówili się z nim, że dadzą mu pieniądze. On się zgodził i szukał sposobności, aby im go wydać z dala od tłumu. I nadszedł dzień Przaśników, w którym należało zabić baranka paschalnego. Wtedy posłał Piotra i Jana, mówiąc: Idźcie i przygotujcie nam Paschę, abyśmy mogli jeść. A oni go zapytali: Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali? On im odpowiedział: Gdy będziecie wchodzić do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie; I powiedzcie gospodarzowi tego domu: Nauczyciel cię pyta: Gdzie jest pokój, w którym będę jadł Paschę z moimi uczniami? On wam pokaże wielką, urządzoną salę na piętrze. Tam wszystko przygotujcie. Odeszli więc i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę. A gdy nadeszła pora, usiadł za stołem, a z nim dwunastu apostołów. I powiedział do nich: Gorąco pragnąłem zjeść tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Mówię wam bowiem, że nie będę jej więcej jadł, aż się spełni w królestwie Bożym. Potem wziął kielich, złożył dziękczynienie i powiedział: Weźcie go i rozdzielcie między siebie. Mówię wam bowiem, że nie będę pił z owocu winorośli, aż przyjdzie królestwo Boże. Wziął też chleb, złożył dziękczynienie, połamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało, które jest za was dane. To czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowy testament w mojej krwi, która jest za was wylana. Lecz oto ręka tego, który mnie wydaje, jest ze mną na stole. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak zostało postanowione, ale biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany. Wtedy oni zaczęli się między sobą pytać, który z nich miałby to zrobić. Wszczął się też między nimi spór o to, kto z nich ma być uważany za największego. Lecz on powiedział do nich: Królowie narodów panują nad nimi, a ci, którzy sprawują nad nimi władzę, nazywani są dobroczyńcami. Wy zaś tak nie postępujcie. Lecz kto jest największy wśród was, niech będzie jak najmniejszy, a kto jest przełożonym, niech będzie jak ten, kto służy. Któż bowiem jest większy? Ten, kto siedzi, czy ten, kto służy? Czy nie ten, kto siedzi? Ale ja jestem pośród was jako ten, kto służy. A wy jesteście tymi, którzy wytrwali przy mnie w moich próbach. I ja przekazuję wam królestwo, jak mnie przekazał mój Ojciec; Abyście jedli i pili za moim stołem w moim królestwie, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I powiedział Pan: Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił, żeby was przesiać jak pszenicę. Lecz ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty zaś, gdy się nawrócisz, utwierdzaj swoich braci. A on mu powiedział: Panie, z tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć. On rzekł: Mówię ci, Piotrze, nim zapieje dziś kogut, trzy razy się wyprzesz, że mnie znasz. I powiedział do nich: Gdy was posyłałem bez sakiewki, bez torby i bez obuwia, czy brakowało wam czegoś? A oni odpowiedzieli: Niczego. Wtedy im powiedział: Teraz jednak, kto ma sakiewkę, niech ją weźmie, podobnie i torbę. A kto nie ma miecza, niech sprzeda swoją szatę i kupi go. Mówię wam bowiem, że jeszcze musi się wypełnić na mnie to, co jest napisane: Zaliczono go w poczet złoczyńców. Spełnia się bowiem to, co mnie dotyczy. Oni zaś powiedzieli: Panie, oto tu dwa miecze. A on im odpowiedział: Wystarczy. Potem wyszedł i udał się według swego zwyczaju na Górę Oliwną, a szli za nim także jego uczniowie. Kiedy przyszedł na miejsce, powiedział do nich: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz twoja niech się stanie. Wtedy ukazał mu się anioł z nieba i umacniał go. I w śmiertelnym zmaganiu jeszcze gorliwiej się modlił, a jego pot był jak krople krwi spadające na ziemię. A gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. I powiedział do nich: Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Kiedy on jeszcze mówił, oto nadszedł tłum, a jeden z dwunastu, zwany Judaszem, idąc przodem, zbliżył się do Jezusa, aby go pocałować. Lecz Jezus mu powiedział: Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? A ci, którzy przy nim byli, widząc, na co się zanosi, zapytali go: Panie, czy mamy uderzyć mieczem? I jeden z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Ale Jezus odezwał się: Pozwólcie aż dotąd. I dotknąwszy jego ucha, uzdrowił go. Wtedy Jezus powiedział do naczelnych kapłanów, przełożonych świątyni i starszych, którzy przyszli do niego: Jak na bandytę wyszliście z mieczami i kijami? Gdy codziennie bywałem z wami w świątyni, nie podnieśliście na mnie ręki. Lecz to jest wasza godzina i moc ciemności. Wtedy schwytali go, poprowadzili i przywiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł za nim z daleka. Kiedy rozniecili ogień na środku dziedzińca i usiedli razem, usiadł i Piotr wśród nich. A pewna służąca, gdy zobaczyła go siedzącego przy ogniu, uważnie mu się przyjrzała i powiedziała: On też był z nim. Lecz on zaparł się go, mówiąc: Kobieto, nie znam go. A po chwili ktoś inny go zobaczył i powiedział: I ty jesteś jednym z nich. Ale Piotr odrzekł: Człowieku, nie jestem. A po upływie około jednej godziny ktoś inny stwierdził stanowczo: Na pewno i ten człowiek był z nim, bo też jest Galilejczykiem. Piotr zaś powiedział: Człowieku, nie wiem, o czym mówisz. I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kogut. A Pan odwrócił się i spojrzał na Piotra. I przypomniał sobie Piotr słowa Pana, jak mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz. I Piotr, wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał. Tymczasem mężczyźni, którzy trzymali Jezusa, naśmiewali się z niego i bili go. A zasłoniwszy mu oczy, bili go po twarzy i mówili: Prorokuj, kto cię uderzył. Wiele też innych bluźnierstw wypowiadali przeciwko niemu. A gdy nastał dzień, zebrali się starsi ludu, naczelni kapłani i uczeni w Piśmie i przyprowadzili go przed swoją Radę. I mówili: Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam. I odpowiedział im: Jeśli wam powiem, nie uwierzycie. A jeśli też o coś zapytam, nie odpowiecie mi ani mnie nie wypuścicie. Odtąd Syn Człowieczy będzie siedział po prawicy mocy Boga. Wtedy wszyscy powiedzieli: Więc ty jesteś Synem Bożym? A on im odpowiedział: Wy sami mówicie, że ja jestem. A oni rzekli: Czyż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z jego ust.

Łukasza 22:1-71 Biblia Gdańska (PBG)

A przybliżało się święto przaśników, które zowią wielkanocą. I szukali przedniejsi kapłani i nauczeni w Piśmie, jakoby go zabili; ale się bali ludu. I wstąpił szatan w Judasza, którego zwano Iszkaryjotem, który był z liczby dwunastu. Ten tedy odszedłszy, zmówił się z przedniejszymi kapłanami, i z przełożonymi kościoła, jakoby go im wydał. I uradowali się, i umówili się z nim, że mu chcą dać pieniądze. I obiecał, i szukał sposobnego czasu, aby go im wydał bez rozruchu. Tedy przyszedł dzień przaśników, którego miał baranek być zabity. I posłał Piotra i Jana, mówiąc: Poszedłszy nagotujcie nam baranka, abyśmy jedli. Ale oni mu rzekli: Gdzież chcesz, abyśmy go nagotowali? A on rzekł do nich: Oto gdy do miasta wchodzić będziecie, spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; idźcież za nim do domu, do którego wnijdzie, A rzeczcie gospodarzowi domu onego: Kazał ci powiedzieć nauczyciel: Gdzie jest gospoda, kędy bym jadł baranka z uczniami moimi? A on wam ukaże salę wielką usłaną, tamże nagotujcie. Tedy odszedłszy znaleźli, jako im był powiedział, i nagotowali baranka. A gdy przyszła godzina, usiadł za stół, i dwanaście apostołów z nim. I rzekł do nich: Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał. Boć wam powiadam, że go więcej jeść nie będę, aż się wypełni w królestwie Bożem. A wziąwszy kielich i podziękowawszy, rzekł: Weźmijcie to, a podzielcie między się. Albowiem powiadam wam, że nie będę pił z rodzaju winnej macicy, aż przyjdzie królestwo Boże. A wziąwszy chleb i podziękowawszy, łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moję. Także i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej, która się za was wylewa. Ale oto ręka tego, co mię wydaje, ze mną jest za stołem. Synci zaiste człowieczy idzie, tak jako jest postanowione; ale biada człowiekowi temu, który go wydaje! Tedy się oni poczęli między sobą pytać o tem, kto by wżdy z nich był, co by to uczynić miał. A wszczął się też spór między nimi o tem, kto by się z nich zdał być większy. Ale on im rzekł: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi moc mają, dobrodziejami nazywani bywają. Lecz wy nie tak: owszem kto największy jest między wami, niech będzie jako najmniejszy, a kto jest wodzem, będzie jako ten, co służy. Bo któryż większy jest? Ten, co siedzi, czyli ten, co służy? Izali nie ten, co siedzi? Alem ja jest w pośrodku was jako ten, co służy. A wy jesteście, którzyście wytrwali przy mnie w pokusach moich. I jać wam sporządzam, jako mi sporządził Ojciec mój, królestwo, Abyście jedli i pili za stołem moim w królestwie mojem, i siedzieli na stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraelskich. I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie! oto szatan wyprosił was, aby was odwiewał jako pszenicę, Alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja; a ty niekiedy nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich. A on mu rzekł: Panie! gotówem z tobą iść i do więzienia i na śmierć. A on rzekł: Powiadam ci, Piotrze! nie zapieje dziś kur, aż się pierwej trzykroć zaprzesz, że mię nie znasz. I rzekł im: Gdym was posyłał bez mieszka, i bez taistry, i bez butów, izali wam czego nie dostawało? A oni rzekli: Niczego. Tedy im rzekł: Ale teraz kto ma mieszek, niech go weźmie, także i taistrę; a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoję, a kupi miecz. Albowiem powiadam wam, iż się jeszcze musi to, co napisano, wypełnić na mnie, mianowicie: I z złoczyńcami policzony jest; boć te rzeczy, które świadczą o mnie, koniec biorą. Ale oni rzekli: Panie! oto tu dwa miecze. A on im rzekł: Dosyć jest. I wyszedłszy szedł według zwyczaju na górę Oliwną, a szli za nim i uczniowie jego. A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie. A sam oddalił się od nich, jakoby na ciśnienie kamieniem, a klęknąwszy na kolana, modlił się, Mówiąc: Ojcze! jeźli chcesz, przenieś ten kielich ode mnie; wszakże nie moja wola, lecz twoja niech się stanie. I ukazał mu się Anioł z nieba, posilający go. Ale będąc w boju, gorliwiej się modlił, a był pot jego jako krople krwi ściekające na ziemię. A wstawszy od modlitwy, przyszedł do uczniów, i znalazł je śpiące od smutku. I rzekł im: Cóż śpicie? wstańcie, a módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie. A gdy on jeszcze mówił, oto zgraja i ten, którego zwano Judaszem, jeden ze dwunastu, szedł przed nimi, i przybliżył się do Jezusa, aby go pocałował. A Jezus mu rzekł: Judaszu! pocałowaniem wydajesz Syna człowieczego? A widząc ci, którzy przy nim byli, co się dziać miało, rzekli mu: Panie! mamyli bić mieczem? I uderzył jeden z nich sługę najwyższego kapłana, i uciął mu ucho prawe. Ale Jezus odpowiadając, rzekł: Zaniechajcie aż póty; a dotknąwszy się ucha jego, uzdrowił go. I rzekł Jezus do onych, którzy byli przyszli przeciwko niemu, do przedniejszych kapłanów i przełożonych świątyni, i do starszych: Wyszliście jako na zbójcę z mieczami i z kijami. Gdym na każdy dzień bywał z wami w kościele, nie ściągnęliście rąk na mię; ale tać jest ona godzina wasza i moc ciemności. Pojmawszy go tedy, prowadzili go i przyprowadzili go w dom najwyższego kapłana, a Piotr szedł za nim z daleka. A gdy oni rozniecili ogień w pośrodku dworu i wespół usiedli, usiadł i Piotr między nimi. A ujrzawszy go niektóra dziewka u ognia siedzącego, i pilnie mu się przypatrzywszy, rzekła: I ten z nim był. A on się go zaprzał, mówiąc: Niewiasto! Nie znam go. A po małej chwili ujrzawszy go drugi, rzekł: I tyś jest z nich; ale Piotr rzekł: Człowiecze! nie jestem. A gdy wyszła jakoby jedna godzina, ktoś inszy twierdził, mówiąc: Prawdziwie i ten z nim był; bo też jest Galilejczyk. A Piotr rzekł: Człowiecze! nie wiem, co mówisz; a zatem zaraz, gdy on jeszcze mówił, kur zapiał. A Pan obróciwszy się, spojrzał na Piotra. I wspomniał Piotr na słowo Pańskie, jako mu był powiedział: Iż pierwej niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. A Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał. Lecz mężowie, którzy wespół trzymali Jezusa, naśmiewali się z niego, bijąc go; A zakrywszy go, bili twarz jego i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył. I wiele innych rzeczy bluźniąc mówili przeciwko niemu. A gdy był dzień, zeszli się starsi z ludu i najwyżsi kapłani i nauczeni w Piśmie, a przywiedli go do rady swojej. Mówiąc: Jeźliś ty jest Chrystus, powiedz nam? I rzekł im: Choćbym wam powiedział, nie uwierzycie. A jeźlibym też o co pytał, nie odpowiecie mi, ani mię wypuścicie. Od tego czasu będzie Syn człowieczy siedział na prawicy mocy Bożej. I rzekli wszyscy: Tyś tedy jest on syn Boży? A on rzekł do nich: Wy powiadacie, żem ja jest. A oni rzekli: Cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Wszakieśmy sami słyszeli z ust jego.

Łukasza 22:1-71 Nowa Biblia Gdańska (NBG)

Ale zbliżało się święto Przaśników, zwane Paschą. A przedniejsi kapłani oraz uczeni w Piśmie dociekali jakby go zabić, bowiem się bali ludu. Zaś szatan wstąpił w Judasa, zwanego Iszkariotą, który był z liczby dwunastu. Więc odszedł i rozmawiał z przedniejszymi kapłanami i dowódcami, jakby go im wydać. Zatem ucieszyli się i umówili się dać mu srebro. Więc się zgodził oraz szukał stosownej pory, aby go im wydać z dala od tłumu. Ale przyszedł dzień Przaśników, w którym należało zabić ofiarę owej Paschy. Więc Jezus posłał Piotra z Janem i powiedział: Wyruszcie i przygotujcie nam Paschę, abyśmy zjedli. Zaś oni mu powiedzieli: Gdzie chcesz abyśmy przygotowali? A on im powiedział: Oto kiedy wejdziecie do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody; idźcie za nim do domu, do którego wchodzi. Powiedzcie też gospodarzowi tego domu: Nauczyciel ci mówi: Gdzie jest kwatera, abym zjadł Paschę z moimi uczniami? A on wam pokaże wielką, usłaną salę na piętrze; tam przygotujcie. Zatem odeszli i znaleźli jak im powiedział, oraz przygotowali wieczerzę paschalną. A kiedy przyszła pora, położył się u stołu, a z nim dwunastu apostołów. Potem do nich powiedział: Z tęsknotą zacząłem z wami jeść tą wieczerzę paschalną, zanim przyjdzie mi cierpieć. Bowiem mówię wam, że nie będę jej więcej jadł, aż gdy zostanie wypełniona w Królestwie Boga. Nadto przyjął kielich, podziękował oraz powiedział: Zrozumcie to i podzielcie się między sobą. Bo powiadam wam, że nie będę pił z plonu winorośli dopóty, aż nie przyjdzie Królestwo Boga. Wziął też przaśny chleb, podziękował oraz łamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało, które jest za was wyznaczone, to czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie i kielich, po zjedzeniu wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze w mojej krwi, która się za was wylewa. Jednakże, oto ręka tego, co mnie wydaje jest ze mną koło stołu. I chociaż Syn Człowieka odchodzi w naznaczonym czasie, ale biada owemu człowiekowi, przez którego zostaje wydany. A oni zaczęli dociekać między sobą, kto z nich byłby tym, który ma to uczynić. Ale także pojawiła się w nich rywalizacja, kto z nich spodziewa się być większy. Zaś on im powiedział: Królowie narodów są ich panami, a ci, co mają władzę zostają nazwani ich dobroczyńcami. Ale wy nie w ten sposób; a większy wśród was niech stanie się jak młodociany; a idący na przedzie jak będący sługą. Bo kto jest większy? Ten leżący u stołu, czy ten będący sługą? Czyż nie leżący u stołu? Ale ja jestem w środku was jako będący sługą. Zaś wy jesteście tymi, którzy ze mną wytrwali w moich doświadczeniach. A ja ustanawiam wam testamentem królestwo, jak mi ustalił mój Ojciec, abyście w moim królestwie jedli i pili przy mym stole oraz usiedli na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Israela. Nadto Pan powiedział: Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak zboże. A ja prosiłem o twoje, aby nie ustała twoja wiara; a ty, kiedyś, odwiedziony od błędu, ugruntuj twoich braci. A on mu powiedział: Panie, jestem gotów iść z tobą do więzienia oraz na śmierć. Zaś on rzekł: Powiadam ci, Piotrze, że nie zapieje dzisiaj kogut, jak najpierw trzykroć się nie wyrzekniesz, że mnie znasz. Nadto im powiedział: Kiedy was posyłałem bez sakiewki, torby i butów, czy czegoś brakowało? A oni powiedzieli: Niczego. Następnie im rzekł: Ale teraz, kto ma sakiewkę, niech ją zabierze, także i torbę; a kto nie ma, niechaj sprzeda swój płaszcz oraz nabędzie sztylet. Bowiem powiadam wam, że to, co napisane, słusznie ma się we mnie dokonać: I do złoczyńców został zaliczony; gdyż to, co mnie dotyczy, ma spełnienie. A oni powiedzieli: Panie, oto tu dwa sztylety. Zaś on im rzekł: Wystarczające jest. I wyszedł według zwyczaju oraz udał się na górę Oliwek; a jego uczniowie mu towarzyszyli. Zaś będąc blisko miejsca, powiedział im: Módlcie się, by nie wejść w doświadczenie. A sam oddalił się od nich na około rzut kamieniem, zgiął kolana oraz się modlił, mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, oddal ode mnie ten kielich; jednakże nie moja wola niech się dzieje, ale Twoja. Lecz ukazał mu się anioł z niebios i go umacniał. A będąc w trwodze, jeszcze gorliwiej się modlił, zaś jego pot stał się jak skrzepy krwi spływające na ziemię. Zaś gdy wstał od modlitwy, przyszedł do uczniów i znalazł ich śpiących ze smutku. Więc im powiedział: Dlaczego śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie weszli w doświadczenie. A gdy on jeszcze mówił, oto tłum oraz ten, zwany Judasem, jeden z dwunastu, który szedł przed nimi, i zbliżył się do Jezusa, aby go pocałować. Zaś Jezus mu powiedział: Judasu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieka? A ci przy nim, widząc co się ma zdarzyć, powiedzieli mu: Panie, czy uderzymy sztyletem? I jakiś jeden z nich uderzył sługę arcykapłana oraz ściął jego prawe ucho. Zaś Jezus odpowiadając, rzekł: Pozwólcie aż do tego stopnia. Także dotknął jego ucha i go uzdrowił. A do przybyłych przeciw niemu przedniejszych kapłanów, dowódców Świątyni oraz starszych, Jezus powiedział: Wyszliście jak na zbójcę ze sztyletami i kijami. Kiedy co dzień byłem z wami w Świątyni, nie wyciągnęliście rąk przeciwko mnie; ale to jest wasza godzina oraz władza ciemności. Zaś kiedy go pojmali poprowadzili, i wprowadzili do domu arcykapłana. A Piotr towarzyszył im z dala. I kiedy oni rozniecili ogień na środku dziedzińca oraz razem usiedli, Piotr usiadł w ich środku. A ujrzawszy go, siedzącego przy świetle, wlepiła w niego oczy pewna służebna i powiedziała: Ten też z nim był. Ale on się go zaparł, mówiąc: Kobieto, nie znam go. A po krótkiej chwili, ujrzał go ktoś drugi i powiedział: Ty także jesteś z nich; zaś Piotr powiedział: Człowieku, nie jestem. A gdy przeszło około jednej godziny, ktoś inny stwierdził, mówiąc: Naprawdę i ten był z nim, bo też jest Galilejczykiem. Zaś Piotr powiedział: Człowieku, nie wiem co mówisz. I zaraz, kiedy on jeszcze mówił, zapiał kogut. Także Pan się odwrócił oraz spojrzał na Piotra. A Piotr przypomniał sobie słowo Pana, gdy mu powiedział: Zanim kogut dzisiaj zapieje, trzykroć się mnie wyrzekniesz. Zatem Piotr wyszedł na zewnątrz oraz gorzko zapłakał. A mężowie razem trzymali Jezusa i bijąc, naśmiewali się z niego. I zasłaniając go, uderzali jego twarz oraz go pytali, mówiąc: Wyprorokuj, kim jest ten, kto cię uderzył? Także bluźnili i mówili wiele innych rzeczy przeciwko niemu. A kiedy się stał dzień, zeszli się starsi ludu, przedniejsi kapłani oraz uczeni w Piśmie, i przyprowadzili go do ich rady, mówiąc: Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam. Ale im rzekł: Jeślibym wam powiedział nie uwierzycie. Zaś jeślibym spytał nie odpowiecie mi, ani nie uwolnicie. Od teraz Syn Człowieka będzie siedział na prawicy potęgi Boga. A wszyscy powiedzieli: Więc ty jesteś Synem Boga? Zaś on do nich rzekł: Wy nazwaliście, że ja jestem. A oni powiedzieli: Czy mamy jeszcze niedostatek świadectwa? Przecież sami usłyszeliśmy to z jego ust.

Łukasza 22:1-71 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Zbliżało się Święto Przaśników, zwane Paschą. Arcykapłani i znawcy Prawa w obawie przed ludem wciąż szukali odpowiedniego sposobu na rozprawienie się z Jezusem. W tym czasie w jednego z grona Dwunastu, Judasza, zwanego Iskariotem, wstąpił szatan. Odszedł więc i uzgodnił z arcykapłanami oraz dowódcami straży świątynnej plan wydania Jezusa. Ucieszyło ich to; wspólnie też doszli do porozumienia, że dadzą mu za to pieniądze. On się zgodził i zaczął szukać dogodnej sposobności do wydania im Go z dala od tłumu. Tymczasem nadszedł Dzień Przaśników, dzień ofiarowania baranka paschalnego. Jezus wysłał więc Piotra oraz Jana z takim poleceniem: Idźcie i przygotujcie nam wieczerzę paschalną. Zapytali Go: Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali? Gdy tylko wejdziecie do miasta — odpowiedział — wyjdzie wam naprzeciw człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie, i powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? Wówczas on wam wskaże duży i gotowy już pokój na piętrze — tam przygotujcie. Odeszli zatem, zastali wszystko tak, jak im powiedział i przygotowali Paschę. Gdy nadeszła pora, Jezus zajął miejsce przy stole, a z Nim apostołowie. I zwrócił się do nich: Gorąco pragnąłem, by przed moją męką spożyć tę Paschę wraz z wami. Bo wiedzcie, że z pewnością już jej nie spożyję, póki nie nastąpi czas jej wypełnienia — w Królestwie Bożym. Następnie wziął kielich, podziękował Bogu i powiedział: Weźcie go i rozdzielcie między siebie, gdyż mówię wam, że odtąd nie będę pił z owocu winorośli, aż przyjdzie Królestwo Boże. Wziął też chleb, podziękował, złamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało za was wydawane. To czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie wziął kielich, kiedy już spożyli, i powiedział: Ten kielich to Nowe Przymierze przypieczętowane moją krwią za was przelaną. Lecz oto ręka tego, który Mnie wydaje, jest ze Mną przy stole. Co prawda Syn Człowieczy odchodzi, jak postanowiono, ale biada temu, który Go wydaje. Oni zaś zaczęli wypytywać się nawzajem, który z nich miałby to uczynić. Doszło też do sporu między nimi o to, którego z nich można by uznać za największego. Jezus zaś powiedział im: To królowie narodów panują nad ludźmi i ich władcy uchodzą za dobroczyńców. U was ma być inaczej: Większy pośród was niech postępuje jak młodszy, a przełożony — jak sługa. Bo kto uchodzi za większego? Ten, który siedzi przy stole, czy ten, który służy? Z pewnością ten, który siedzi przy stole. Ja jednak jestem wśród was jak ten, który służy. Wy zaś jesteście tymi, którzy zostali przy Mnie, gdy przechodziłem przez próby. Ja też na mocy przymierza przekazuję wam Królestwo, jak i Mnie Ojciec przekazał je w przymierzu, po to, byście jedli i pili przy moim stole w moim Królestwie i zasiedli na tronach, by rozsądzać sprawy dwunastu plemion Izraela. Szymonie, Szymonie, oto szatan wymógł, aby was przesiać jak pszenicę. Ja natomiast błagałem za tobą, aby nie ustała twoja wiara. A ty, gdy się nawrócisz, umacniaj swoich braci. Panie — odpowiedział Piotr — jestem gotów iść z Tobą nawet do więzienia i na śmierć. Pan jednak odpowiedział: Piotrze, mówię ci, zanim zapieje dziś kogut, trzy razy zaprzeczysz, że Mnie znasz. Następnie zapytał ich: Gdy was posłałem bez sakiewki, bez torby i sandałów, czy czegoś wam zabrakło? Niczego — odpowiedzieli. Teraz jednak — powiedział — kto ma torbę lub sakiewkę, niech je weźmie. Kto nie ma miecza, niech sprzeda płaszcz, a go kupi. Gdyż mówię wam: Musi się na Mnie spełnić proroctwo: I uznano Go za jednego z przestępców . I właśnie spełnia się to, co o Mnie napisano. Panie — zauważyli — są tu dwa miecze! On na to: Wystarczy. Potem wyszedł i zgodnie ze swym zwyczajem udał się na Górę Oliwną. Uczniowie też z Nim poszli. Po przybyciu na miejsce powiedział: Módlcie się, abyście nie upadli w czasie próby. Sam zaś odszedł od nich, mniej więcej na odległość rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się: Ojcze, jeśli chcesz, oddal ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, ale Twoja niech się stanie. Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i dodawał Mu sił. A On w swoim zmaganiu tym usilniej się modlił i Jego pot był jak krople krwi, spadające na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących. Smutek pogrążył ich we śnie. Dlaczego śpicie? — zapytał. — Wstańcie i módlcie się, abyście nie upadli w czasie próby. Jeszcze nie dokończył tych słów, gdy nadciągnął tłum, a na jego czele Judasz, jeden z Dwunastu. Zbliżył się on do Jezusa, aby Go pocałować. Judaszu — zapytał Jezus — pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? Gdy ci, którzy przy Nim byli, zobaczyli, na co się zanosi, zapytali: Panie, czy mamy sięgnąć po miecz? A jeden z nich już nawet uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. Jezus zaś odpowiedział: Zostawcie ich, niech robią swoje! Po czym dotknął ucha i uleczył zranionego. Natomiast do przybyłych arcykapłanów, dowódców świątynnych oraz starszych Jezus powiedział: Wyszliście z mieczami i kijami jak po zbójcę? Gdy codziennie przebywałem z wami w świątyni, nie podnieśliście na Mnie ręki. Lecz to jest wasza godzina i czas władzy ciemności. Schwytali Go zatem i zaprowadzili na dwór arcykapłana. Piotr zaś podążał za nimi w pewnej odległości. A kiedy na środku dziedzińca rozniecili ognisko i rozsiedli się wokół niego, usiadł wśród nich również Piotr. Gdy tak siedział w blasku płomieni, zobaczyła go jakaś młoda służąca. Przyjrzała mu się badawczo i stwierdziła: Ten człowiek też był z Nim. On jednak wyparł się: Nie znam Go, kobieto. Po chwili zobaczył go ktoś inny i powiedział: Ty też jesteś jednym z nich. Piotr na to: Człowieku, nie jestem! Godzinę później jeszcze inna osoba zaczęła się upierać: Naprawdę, ten też był z Nim, jest przecież Galilejczykiem. Człowieku — powiedział Piotr — nie wiem, o czym mówisz. W tej samej chwili, gdy jeszcze to mówił, rozległo się pianie koguta. Pan obrócił się i utkwił w Piotrze wzrok. Wtedy Piotr przypomniał sobie niedawne Jego słowa: Zanim dziś kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał. Tymczasem pilnujący Jezusa strażnicy szydzili z Niego i wymierzali Mu razy. Zasłonili Mu twarz i bijąc, drwili: Prorokuj! Kto Cię uderzył? Nie szczędzili Mu też innych obelg. Wraz z nastaniem dnia zebrała się starszyzna, arcykapłani oraz znawcy Prawa i zaprowadzili Jezusa przed swą Wysoką Radę. Tam Go przesłuchiwali: Jeżeli jesteś Chrystusem, powiedz nam. Jezus na to: Cóż z tego, że powiem, i tak nie uwierzycie. Cóż z tego, że zapytam — i tak nie odpowiecie. Już wkrótce jednak Syn Człowieczy zasiądzie po prawej stronie Bożej mocy. Więc Ty jesteś Synem Bożym? — zapytali. Wy mówicie, że Ja jestem — odpowiedział. Wtedy uznali: Czy potrzeba nam więcej dowodów? Słyszeliśmy przecież Jego własne słowa.

YouVersion używa plików cookie, aby spersonalizować twoje doświadczenia. Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookie zgodnie z naszą Polityką prywatności