Daniela 4:1-15
Daniela 4:1-15 Biblia Warszawska 1975 (BW1975)
Ja, Nebukadnesar, żyłem spokojnie w moim domu i szczęśliwie w moim pałacu. Miałem sen, który mnie przestraszył, a myśli, które miałem na moim łożu, i to, co mi się przywidziało, zaniepokoiło mnie. Wyszedł ode mnie rozkaz, aby przyprowadzono przede mnie wszystkich mędrców babilońskich, aby mi podali wykład snu. I przyszli wróżbici, czarownicy, Chaldejczycy i astrologowie, i opowiedziałem im sen; lecz nie podali mi jego wykładu. W końcu przyszedł do mnie Daniel, który ma na imię Baltazar według imienia mojego boga, w którym jest duch świętych bogów; jemu opowiedziałem sen Baltazarze, przełożony wróżbitów! Wiem, że duch świętych bogów jest w tobie i że żadna tajemnica nie jest dla ciebie trudna. Posłuchaj mojego widzenia sennego, które miałem i podaj mi jego wykład. A oto co widziałem na moim łożu: Widziałem, a oto w środku ziemi było drzewo, a jego wysokość byłą duża. Drzewo to rosło i było potężne; jego wysokość sięgała nieba, a było widoczne aż po krańce całej ziemi. Liść jego był piękny, owoc jego obfity i był na nim pokarm dla wszystkich. Zwierzęta polne szukały pod nim cienia, a w jego gałęziach gnieździło się ptactwo niebieskie i żywiło się z niego wszelkie ciało. A oto co jeszcze oglądałem w widzeniach na swoim łożu, Oto anioł święty zstępował z niebios. Wołał donośnym głosem i tak rzekł: Zetnijcie to drzewo i obetnijcie jego gałęzie, zerwijcie jego liść i rozrzućcie jego owoc: niech się rozbiegną spod niego zwierzęta i ptactwo z jego gałęzi. Lecz jego pień korzenny pozostawcie w ziemi, w obręczy żelaznej i miedzianej na niwie zielonej; niech rosa niebieska go zrasza i niech ma udział ze zwierzętami polnymi w ziołach ziemi! Jego ludzkie serce niech się odmieni, niech mu będzie dane serce zwierzęce! I niech przejdzie nad nim siedem wieków! Na rozstrzygnięciu stróżów opiera się ten wyrok, a sprawa jest postanowiona przez świętych, a to w tym celu, aby żyjący poznali, że Najwyższy ma moc nad królestwem ludzkim; daje je, komu chce, może nad nim ustanowić najuniżeńszego z ludzi. Oto sen, który widziałem ja, król Nebukadnesar, a ty, Baltazarze, wyłóż mi go, gdyż żaden z mędrców mojego królestwa nie mógł mi oznajmić jego wykładu, ale ty możesz, gdyż duch świętych bogów jest w tobie.
Daniela 4:1-15 Biblia Gdańska (PBG)
Nabuchodonozor król, wszystkim ludziom, narodom, i językom, którzy mieszkają po wszystkiej ziemi: Pokój się wam niech rozmnoży! Znaki i dziwy, które uczynił ze mną Bóg najwyższy, zdało mi się za rzecz przystojną opowiedzieć. O jakoż są wielkie znaki jego! a dziwy jego jako mocne! królestwo jego królestwo wieczne, i władza jego od narodu do narodu. Ja Nabuchodonozor żyjąc w pokoju w domu moim, i kwitnąc na pałacu moim, Miałem sen, który mię przestraszył, i myśli, którem miał na łożu mojem, a widzenia, którem widział, zatrwożyły mię. A przetoż wydany jest ode mnie dekret, aby przywiedziono przed mię wszystkich mędrców Babilońskich, którzyby mi wykład snu tego oznajmili. Tedy przyszli mędrcy i praktykarze Chaldejscy, i wieszczkowie; i powiedziałem im sen, a wszakże wykładu jego nie mogli mi oznajmić; Aż na ostatek przyszedł przed mię Danijel, którego imię Baltazar według imienia boga mego, a w którym jest duch bogów świętych, a sen powiedziałem przed nim, Mówiąc: Baltazarze, przedniejszy z mędrców! Ja wiem, iż duch bogów świętych jest w tobie, a żadna tajemnica nie jest ci trudna; widzenia snu mego, którym miał, posłuchaj, a wykład jego powiedz mi. Te są widzenia, którem widział na łożu mojem: Widziałem, a oto drzewo w pośrodku ziemi, którego wysokość zbytnia była. Wielkie było ono drzewo i mocne, a wysokość jego dosięgała nieba, a okazałe było aż do granic wszystkiej ziemi; Gałęzie jego piękne, a owoc jego obfity, i pokarm dla wszystkich był na niem; pod sobą dawało cień zwierzowi polnemu, a na gałęziach jego mieszkało ptastwo niebieskie, a z niego miało pożywienie wszelkie ciało. Widziałem nadto w widzeniach moich na łożu mojem, a oto stróż i Święty z nieba zstąpiwszy, Wołał ze wszystkiej mocy, i tak rzekł: Podrąbcie to drzewo, i obetnijcie gałęzie jego, a otłuczcie liście jego, i rozrzućcie owoc jego; niech się rozbieży zwierz, który jest pod niem, i ptastwo z gałęzi jego; Wszakże pień korzenia jego w ziemi zostawcie, a niech będzie związany łańcuchem żelaznym i miedzianym na trawie polnej, aby rosą niebieską był skrapiany, a z zwierzętami niech się pasie w trawie ziemskiej
Daniela 4:1-15 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)
Król Nabuchodonozor do wszystkich ludzi, narodów i języków, którzy mieszkają w całej ziemi: Niech pokój się wam rozmnoży! Uważałem za stosowne opowiedzieć o znakach i cudach, które uczynił dla mnie Bóg Najwyższy. Jakże wielkie są jego znaki i jak potężne jego cuda! Jego królestwo jest królestwem wiecznym i jego władza trwa z pokolenia na pokolenie. Ja, Nabuchodonozor, żyłem spokojnie w swoim domu i rozkwitałem w swoim pałacu. Miałem sen, który mnie przestraszył, a myśli, które miałem na swoim łożu, oraz widzenia w mojej głowie zatrwożyły mnie. Wydałem więc dekret, aby przyprowadzano przede mnie wszystkich mędrców Babilonu, żeby oznajmili mi znaczenie tego snu. Wtedy przyszli magowie, astrologowie, Chaldejczycy i wróżbici; i opowiedziałem im sen, ale nie potrafili mi oznajmić jego znaczenia; Aż w końcu przyszedł przede mnie Daniel, którego imię brzmi Belteszassar, zgodnie z imieniem mojego boga, a w którym jest duch świętych bogów, i przed nim opowiedziałem sen; Belteszassarze, przełożony magów, wiem, że duch świętych bogów jest w tobie i że żadna tajemnica nie jest dla ciebie trudna. Posłuchaj widzenia z mojego snu, który miałem, i powiedz mi jego znaczenie. Takie są widzenia w mojej głowie, jakie miałem na swoim łożu: Patrzyłem, a oto drzewo pośrodku ziemi, a jego wysokość była ogromna. Drzewo rosło i było potężne, a jego wysokość dosięgła nieba i było widoczne aż po krańce całej ziemi. Jego liście były piękne, jego owoc obfity i na nim był pokarm dla wszystkich. Pod nim znajdowały cień zwierzęta polne, na jego gałęziach mieszkało ptactwo niebieskie i z niego miało pożywienie wszelkie ciało. Widziałem jeszcze w widzeniach w mojej głowie na swoim łożu: Oto stróż i święty zstąpił z nieba; Zawołał ze wszystkich sił i tak powiedział: Wyrąbcie to drzewo i obetnijcie jego gałęzie, otrząśnijcie jego liście i rozrzućcie jego owoc. Niech zwierzę ucieknie spod niego i ptactwo z jego gałęzi. Lecz pień jego korzenia zostawcie w ziemi i to w okowach żelaza i brązu na polnej trawie, aby był skrapiany rosą z nieba, a trawę ziemi niech dzieli ze zwierzętami.
Daniela 4:1-15 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)
Ja, Nebukadnesar, zażywałem szczęścia w moim domu i rosłem w potęgę w moim pałacu. Lecz przyśnił mi się sen i przestraszył mnie on. Obrazy, które zobaczyłem, gdy leżałem na moim łożu, i widzenia, które przyszły mi na myśli, bardzo mnie zaniepokoiły. Rozkazałem więc sprowadzić wszystkich mędrców babilońskich. Chciałem, by mi wyjaśnili ten sen. Wówczas przyszli wróżbici, czarownicy, mędrcy chaldejscy i jasnowidze, a ja im opowiedziałem mój sen. Oni jednak nie potrafili mi go wyjaśnić. W końcu przyszedł do mnie Daniel, zwany Belteszasarem od imienia mojego boga, człowiek, w którym przebywa duch świętych bogów, i również jemu opowiedziałem mój sen. Belteszasarze, przełożony wróżbitów, ponieważ wiem, że duch świętych bogów przebywa w tobie i że żadna tajemnica nie jest dla ciebie za trudna, rozważ mój sen i podaj mi jego wykład. Oto, co zobaczyłem w myślach, leżąc na łożu: Ujrzałem drzewo. Stało w środku ziemi i było ogromne. Drzewo to wyrosło, stało się potężne, swoją wysokością sięgało nieba i było widoczne aż po krańce całej ziemi. Jego liść był piękny, jego owoc obfity, a pokarmu na nim starczyłoby dla wszystkich. Zwierzęta polne szukały pod nim cienia, w jego gałęziach gnieździły się ptaki, wszystkiemu, co żyje, zapewniało sytość. Gdy tak, leżąc na łożu, wpatrywałem się dalej w obrazy zmieniające się w mych myślach, zobaczyłem strażnika o anielskim wyglądzie. Zstępował on z nieba i donośnie wołał: Zetnijcie to drzewo! Odrąbcie mu gałęzie! Zerwijcie jego liście i rozrzućcie owoc! Niech się rozbiegną spod niego zwierzęta, niech odleci ptactwo z gałęzi! Ale jego korzeń pozostawcie w ziemi, w obręczy z żelaza i miedzi, w polnej trawie! Niech go zrasza rosa niebios, niech się pasie ze zwierzętami! Jego ludzkie serce niech się odmieni i niech stanie się sercem zwierzęcym! I niech to trwa przez siedem pór! Tak rozstrzygnęli o tym strażnicy, tak ustalili aniołowie, po to, aby żyjący poznali, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim, daje je, komu zechce, i może nad nim ustanowić nawet najmniej liczącego się wśród ludzi. Oto sen, który miałem ja, król Nebukadnesar, a ty, Belteszasarze, podaj mi jego wykład. Nie potrafił mi go wyłożyć żaden z mędrców mojego królestwa, ale ty zdołasz to uczynić, gdyż przebywa w tobie duch świętych bogów.
Daniela 4:1-15 Nowa Biblia Gdańska (NBG)
Król Nabukadnecar do wszystkich ludzi, narodów i języków, co mieszkają na całej ziemi – niech się wam pokój rozmnoży! Wydało mi się pięknym opowiedzieć o znakach i cudach, jakie ze mną uczynił Najwyższy Bóg. O, jak wielkie są Jego znaki! A Jego cuda jak mocne! Jego królestwo – królestwem wiecznym, a Jego władza od narodu do narodu. Ja, Nabukadnecar, żyjąc w pokoju w moim domu i kwitnąc w moim pałacu, miałem sen, który mnie przestraszył. Zatrwożyły mnie myśli, które miałem na moim łożu i widzenia, które zobaczyłem. Dlatego przeze mnie został wydany rozkaz, by przede mnie przyprowadzono wszystkich mędrców babilońskich, którzy mogą mi oznajmić wykład tego snu. Zatem przyszli mędrcy, kasdejscy, wróżbici oraz rozstrzygający. I powiedziałem im o śnie, ale nie mogli mi oznajmić jego wykładu. Aż na końcu przyszedł przede mnie Daniel, którego imię, według imienia mego boga brzmi Baltazar, w którym jest duch świętych bogów – przed nim powiedziałem sen, mówiąc: Baltazarze! Przedniejszy z mędrców! Ja wiem, że w tobie jest duch świętych bogów i żadna tajemnica nie jest dla ciebie trudna. Posłuchaj mego sennego widzenia, które miałem, i powiedz mi jego wykład. Takie są widzenia, które zobaczyłem na moim łożu: Widziałem – a oto drzewo na środku ziemi, a jego wysokość była duża. Wielkie to było drzewo i mocne; jego wysokość dosięgała niebios, a było widoczne aż na krańcach całej ziemi. Jego gałęzie były piękne, a jego owoc obfity; był na nim pokarm dla wszystkich. Pod sobą dawało cień polnemu zwierzowi, a na jego gałęziach mieszkało ptactwo nieba; z niego miało pożywienie każde ciało. Na moim łożu widziałem nadto w mych widzeniach – oto zszedł z niebios święty anioł oraz wołając z mocą, tak powiedział: Porąbcie to drzewo, obetnijcie jego gałęzie, otrząśnijcie jego liście oraz rozrzućcie jego owoc; niech się rozbiegnie zwierz, który jest pod nim i ptactwo z jego gałęzi. Jednak pień jego korzenia zostawcie w ziemi. Niechaj na polnej trawie będzie związany żelaznym oraz mosiężnym łańcuchem, by był skrapiany niebiańską rosą. Niech się pasie ze zwierzętami na mule świata.