1 Królewska 17:1-24

1 Królewska 17:1-24 Biblia Warszawska 1975 (BW1975)

Wtedy Eliasz Tiszbita z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: Jako żyje Pan, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoję, że nie będzie w tych latach rosy ani deszczu, tylko na moje słowo. I doszło go takie słowo Pana: Odejdź stąd, a udaj się na wschód i ukryj się nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu. Z potoku tego będziesz pił, a krukom nakazałem, aby cię tam żywiły. Poszedł więc i postąpił według słowa Pana; odszedłszy, zamieszkał nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu. Kruki zaś przynosiły mu chleb i mięso rano oraz chleb i mięso wieczorem, a z potoku pił wodę. Lecz po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju. I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła. Wstał więc i poszedł do Sarepty, a gdy wchodził do bramy miasta, oto pewna wdowa zbierała tam drwa. Odezwał się więc do niej tymi słowy: Przynieś mi nieco wody w naczyniu, abym się napił. A gdy ona szła, aby nabrać, zawołał jeszcze za nią: Przynieś mi też, proszę, kawałek chleba. Lecz ona odpowiedziała: Jako żyje Pan, Bóg twój, że nie mam nic upieczonego, a tylko garść mąki w dzbanie i odrobinę oliwy w bańce. Oto właśnie zbieram trochę drwa, potem pójdę i przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna, a gdy to zjemy, to chyba umrzemy. Lecz Eliasz rzekł do niej: Nie bój się! Idź i zrób, jak powiadasz, lecz najpierw przyrządź mi z tego mały placek i przynieś mi go, dla siebie zaś i syna swojego przyrządzisz później. Gdyż tak mówi Pan, Bóg Izraela: Mąka w garncu nie wyczerpie się, Oliwy w bańce nie zabraknie Aż do dnia, kiedy Pan spuści deszcz na ziemię. Poszła więc i postąpiła według słowa Eliasza, i mieli co jeść, ona i on, i jej rodzina, dzień w dzień. Mąka w garnku nie wyczerpała się, oliwy w bańce nie zabrakło według słowa Pana, które wypowiedział przez Eliasza. Po tych wydarzeniach zachorował syn tej niewiasty, właścicielki domu, a tak się wzmogła jego choroba, że przestał oddychać. Wtedy ona rzekła do Eliasza: Cóż ja mam z tobą, mężu Boży! Przyszedłeś do mnie po to, aby przywieść na pamięć mój grzech i przyprawić o życie mojego syna. Lecz Eliasz rzekł: Daj mi twego syna. Potem wziął go z jej łona i wyniósł do izdebki na poddaszu, gdzie mieszkał, i położył go na swoim łożu. Następnie zawołał do Pana tak: Panie, Boże mój! Czy także na tę wdowę, u której jestem gościem, chcesz sprowadzić nieszczęście, pozbawiając życia jej syna? Potem wyciągnął się trzy razy nad dzieckiem i zawołał do Pana tak: Panie, Boże mój, przywróć, proszę, życie temu dziecku. I wysłuchał Pan prośby Eliasza, i wróciła dusza tego dziecka do niego, i ożyło. Eliasz wziął dziecię, zniósł je z poddasza na dół i oddał je jego matce, mówiąc: Patrz, syn twój żyje. Wtedy rzekła kobieta do Eliasza: Teraz poznałam, że jesteś mężem Bożym i słowo Pana naprawdę jest w ustach twoich.

1 Królewska 17:1-24 Biblia Gdańska (PBG)

Tedy rzekł Elijasz Tesbita, jeden z obywateli Galaadu, do Achaba: Jako żywy Pan, Bóg Izraelski, przed którego oblicznością stoję, że nie będzie tych lat rosy, ani deszczu, jedno według słów ust moich. I stało się słowo Pańskie do niego, mówiąc: Odejdź stąd, a obróć się na wschód słońca, i skryj się u potoku Charyt, który jest przeciwko Jordanowi. I będziesz pił z potoku: a rozkazałem krukom, aby cię tam żywili. I poszedł, a uczynił według słowa Pańskiego, i przyszedłszy usiadł u potoku Charyt, który był przeciwko Jordanowi. A kruki przynosiły mu chleb i mięso rano, także chleb i mięso w wieczór; a pił z potoku. Lecz po wyjściu niektórych dni wysechł on potok; bo nie padał deszcz na ziemię. I stało się słowo Pańskie do niego, mówiąc: Wstań, idź do Sarepty Sydońskiej, i mieszkaj tam; otom tam rozkazał niewieście wdowie, aby cię żywiła. Tedy on wstawszy szedł do Sarepty, i przyszedł do bramy miasta, a oto tam niewiasta wdowa zbierała drwa; który zawoławszy jej, rzekł: Przynieś mi proszę trochę wody w naczyniu, abym się napił. A gdy ona szła, aby przyniosła, tedy na nię zawołał, i rzekł: Przynieś mi też proszę sztuczkę chleba w ręce twojej. I odpowiedziała: Jako żywy Pan, Bóg twój, żeć niemam pieczonego chleba, oprócz z garść pełną mąki w garncu, a trochę oliwy w bańce; a oto zbieram trochę drewek, abym szła, i zgotowała to sobie i synowi swemu, a zjadłszy to, abyśmy pomarli. Tedy rzekł do niej Elijasz: Nie bój się. Idź, uczyń jakoś rzekła: wszakże uczyń mi z tego pierwej podpłomyk mały, i przynieś mi; potem też sobie i synowi swemu uczynisz. Albowiem tak powiedział Pan, Bóg Izraelski: Mąka z garnca tego nie będzie strawiona, ani oliwy z tej bańki ubędzie, aż do dnia, gdy Pan spuści deszcz na ziemię. I poszła, a uczyniła podług słowa Elijaszowego, i jadła ona i on, i wszystka czeladź jej, aż się wypełniły te dni. Nie była strawiona mąka z onego garnca, ani oliwy z bańki ubyło, według słowa Pańskiego, które powiedział przez Elijasza. I stało się potem, że się rozniemógł syn onej niewiasty, pani domu onego, a była niemoc jego bardzo ciężka, tak, że w nim tchu nie zostało. Przetoż rzekła do Elijasza: Cóż mnie i tobie, mężu Boży? przyszedłeś do mnie, abyś przywiódłszy na pamięć nieprawość moję, umorzył syna mego? I rzekł do niej: Daj mi syna twego; i wziąwszy go z łona jej, wniósł go na salę, na której mieszkał, i położył go na łożu swojem. I wołał do Pana, a rzekł: Panie, Boże mój, izali też utrapisz wdowę, u której mieszkam, iżeś zabił syna jej? A rozciągnąwszy się nad dziecięciem po trzy kroć, wołał do Pana, mówiąc: Panie, Boże mój, niechaj się proszę wróci dusza dzieciątka tego w ciało jego. I wysłuchał Pan głos Elijaszowy: i wróciła się dusza dziecięcia w ciało jego, i ożyło. Tedy wziął Elijasz dziecię, i zniósł je z sali do domu, a oddał go matce jego, i rzekł Elijasz: Wej, syn twój żyje. I rzekła niewiasta do Elijasza: Terazem poznała, iżeś jest mąż Boży, a słowo Pańskie w uściech twoich jest prawda.

1 Królewska 17:1-24 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)

Wtedy Eliasz Tiszbita, jeden z mieszkańców Gileadu, powiedział do Achaba: Jak żyje PAN, Bóg Izraela, przed którym stoję, nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu jak tylko na moje słowo. I doszło do niego słowo PANA: Odejdź stąd, skieruj się na wschód i skryj się przy potoku Kerit, który jest przed Jordanem. I będziesz pił z potoku, krukom zaś rozkazałem, aby cię tam żywiły. Poszedł więc i uczynił według słowa PANA: Poszedł i zamieszkał przy potoku Kerit, leżącym przed Jordanem. A kruki przynosiły mu chleb i mięso rano oraz chleb i mięso wieczorem, wodę zaś pił z potoku. Lecz po pewnym czasie potok wysechł, gdyż nie było deszczu w tej ziemi. I doszło do niego słowo PANA: Wstań, idź do Sarepty sydońskiej i tam zamieszkaj. Oto rozkazałem tam pewnej kobiecie, wdowie, aby cię żywiła. Wstał więc i poszedł do Sarepty. Kiedy przybył do bramy miasta, oto kobieta, wdowa, zbierała drwa. Zawołał ją i powiedział: Przynieś mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił. A gdy szła, by przynieść wody, zawołał ją i powiedział: Przynieś mi też, proszę, kromkę chleba w swojej ręce. I odpowiedziała: Jak żyje PAN, twój Bóg, nie mam pieczonego chleba, mam tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Oto zbieram trochę drew, potem przyjdę i przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna. A to zjemy, potem umrzemy. Wtedy Eliasz powiedział do niej: Nie bój się. Idź, uczyń, jak powiedziałaś. Najpierw jednak zrób z tego dla mnie mały podpłomyk i przynieś mi go. Dla siebie zaś i swego syna zrobisz potem. Tak bowiem powiedział PAN, Bóg Izraela: Mąka w dzbanie nie skończy się i oliwy w baryłce nie braknie aż do dnia, w którym PAN spuści deszcz na ziemię. Poszła więc i uczyniła według słowa Eliasza. Ona i on oraz jej dom jedli przez wiele dni. Nie skończyła się mąka w dzbanie ani nie zabrakło oliwy w baryłce według słowa PANA, które wypowiedział przez Eliasza. Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, pani tego domu, a jego choroba była tak ciężka, że przestał oddychać. Wtedy powiedziała do Eliasza: Cóż ja mam z tobą, mężu Boży? Przyszedłeś do mnie, aby przypomnieć mi mój grzech i uśmiercić mego syna? I odpowiedział jej: Daj mi swego syna. I wziął go z jej łona, zaniósł na górę do pokoju, w którym mieszkał, i położył go na swoim łóżku. I wołał do PANA, i powiedział: PANIE, mój Boże, czy także na tę wdowę, u której mieszkam, chcesz sprowadzić nieszczęście, uśmiercając jej syna? I rozciągnął się trzykrotnie nad dzieckiem, i wołał do PANA, i powiedział: PANIE, mój Boże, proszę, niech dusza tego dziecka wróci do niego. I PAN wysłuchał głosu Eliasza. Dusza dziecka wróciła do niego i ożyło. Wtedy Eliasz wziął dziecko, zniósł je z pokoju do domu i oddał je matce. I Eliasz powiedział: Patrz, twój syn żyje. I kobieta powiedziała do Eliasza: Teraz wiem, że jesteś mężem Bożym i słowo PANA w twoich ustach jest prawdą.

1 Królewska 17:1-24 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Wtedy Eliasz Tiszbita z Tiszbe w Gileadzie powiedział do Achaba: Jak żyje PAN, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoję, że w tych latach nie będzie rosy ani deszczu, jak tylko na słowo z moich ust. Wtedy PAN skierował do niego takie Słowo: Odejdź stąd, udaj się na wschód i ukryj się nad potokiem Kerit, który płynie po wschodniej stronie Jordanu. Z tego potoku będziesz pił wodę, a krukom nakazałem, by cię tam żywiły. Eliasz postąpił według Słowa PANA, poszedł i zamieszkał nad potokiem Kerit, który płynie po wschodniej stronie Jordanu. Kruki przynosiły mu tam chleb i mięso rano i wieczorem, a wodę pił z potoku. Lecz po upływie pewnego czasu potok wysechł, ponieważ w kraju nie było deszczu. Wtedy PAN skierował do niego Słowo tej treści: Wstań, udaj się do Sarepty, która należy do Sydonu, i tam zamieszkaj. Oto nakazałem tam pewnej kobiecie, wdowie, aby cię utrzymywała. Eliasz wyruszył zatem do Sarepty, a gdy wchodził do bramy miasta, oto pewna kobieta, wdowa, zbierała tam kawałki drewna. Zawołał więc do niej: Przynieś mi, proszę, trochę wody w jakimś naczyniu. Chciałbym się napić! A gdy szła, aby naczerpać wody, zawołał za nią: Przynieś mi też, proszę, kawałek chleba! Lecz ona odpowiedziała: Jak żyje PAN, twój Bóg, nic jeszcze nie upiekłam. Mam tylko garść mąki w dzbanie i nieco oliwy w kance. Właśnie zbieram parę jakichś patyków, żeby przyrządzić coś dla siebie i mojego syna, a gdy to zjemy, to przyjdzie nam umrzeć. Ale Eliasz uspokoił ją: Nie bój się! Idź i zrób, jak mówisz, najpierw jednak przyrządź mi z tego mały placek i wynieś tu, do mnie, a dla siebie i swojego syna przygotujesz coś potem. Gdyż tak mówi PAN, Bóg Izraela: Mąka nie skończy się w dzbanie i oliwy w kance nie zabraknie do dnia, w którym PAN znów ześle deszcz na tę ziemię. Kobieta poszła więc i postąpiła tak, jak jej powiedział Eliasz, po czym jedli, ona, on i pozostali w jej domu, przez wiele dni. Mąka nie wyczerpała się w dzbanie, a w kance nie zabrakło oliwy, zgodnie ze Słowem PANA, które wypowiedział za pośrednictwem Eliasza. Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, właścicielki domu, a jego choroba tak bardzo się wzmogła, że w końcu przestał oddychać. Wtedy kobieta powiedziała do Eliasza: Co nas z sobą łączy, mężu Boży! Przyszedłeś do mnie, by przypomnieć mi moją winę i doprowadzić do śmierci mojego syna. Lecz on ją poprosił: Daj mi swego syna. I wziął go z jej objęć, zaniósł do górnej komnaty, w której mieszkał, i tam położył go na swoim łóżku. Potem zawołał do PANA: PANIE, Boże mój! Czy także na tę wdowę, u której goszczę, chcesz sprowadzić nieszczęście, odbierając życie jej synowi? Potem wyciągnął się nad dzieckiem trzy razy i zawołał do PANA: PANIE, Boże mój, niech wróci, proszę, życie tego dziecka w jego wnętrze. I PAN wysłuchał głosu Eliasza, życie dziecka wróciło do jego wnętrza — i ożyło! Eliasz wziął je zatem, zniósł z górnej komnaty do domu i oddał je jego matce. Oznajmił przy tym: Spójrz, twój syn żyje! Wtedy kobieta wyznała Eliaszowi: Teraz to wiem, że jesteś mężem Bożym i że Słowo PANA w twoich ustach jest prawdą.

1 Królewska 17:1-24 Nowa Biblia Gdańska (NBG)

Zaś Eliasz, Tysbita – jeden z mieszkańców Gileadu, powiedział do Ahaba: Żywym jest WIEKUISTY, Bóg Israela, w którego służbie stoję; w tych latach nie będzie rosy, ani deszczu, chyba że sam je zapowiem. I doszło go słowo WIEKUISTEGO, głosząc: Odejdź stąd, zwróć się na wschód i ukryj się nad potokiem Kerit, po wschodniej stronie Jardenu. Z tego potoku będziesz pił; zaś krukom poleciłem, aby cię tam żywiły. Zatem poszedł i uczynił według słowa WIEKUISTEGO; odszedł i osiadł nad potokiem Kerit, który jest po wschodniej stronie Jardenu. Zaś kruki przynosiły mu chleb; z rana mięso i chleb, i wieczorem mięso i chleb; a pił z potoku. Jednak po pewnym czasie, ten potok wysechł, bowiem w kraju nie było deszczu. Doszło go więc słowo WIEKUISTEGO: Wstań, udaj się do Carpat, należącego do Cydonu i tam osiądź; powierzyłem cię pewnej owdowiałej kobiecie, aby cię żywiła. Zatem wyruszył i udał się do Carpat; ale zaledwie przybył do bramy miasta, a oto owdowiała kobieta właśnie zbierała tam drzewo. Więc do niej zawołał, mówiąc: Zechciej mi przynieść trochę wody w naczyniu, abym się napił. A gdy odeszła, aby ją przynieść, jeszcze za nią zawołał, mówiąc: Zechciej mi też przynieść w ręce i kęs chleba. Jednak ona odpowiedziała: Żywy jest WIEKUISTY, twój Bóg; nie posiadam żadnego pieczywa, a jedynie w dzbanku pełną garść mąki i nieco oliwy. Uzbieram kilka drewienek, potem wrócę oraz przyrządzę to dla ciebie i dla mojego syna. A gdy to spożyjemy, pozostanie nam tylko umierać. Jednak Eliasz do niej powiedział: Nie obawiaj się! Wróć i uczyń jak powiedziałaś. Jednak najpierw przyrządź mi z tego mały placuszek i mi go przynieś; zaś dla siebie i twojego syna przyrządzisz później. Bowiem tak mówi WIEKUISTY, Bóg Israela: Nie wyczerpie się mąka w dzbanku i nie ubędzie oliwy z bańki, aż do dnia, w którym WIEKUISTY spuści na ziemię deszcz. Zatem poszła i uczyniła według słowa Eliasza, i przez pewien czas się żywili ona, on i jej rodzina. Nie wyczerpała się mąka w dzbanku, a z bańki nie ubyło oliwy, według słowa WIEKUISTEGO, które wypowiedział przez Eliasza. Po tych wydarzeniach, zachorował jednak syn kobiety, gospodyni owego domu, a jego niemoc wzmogła się tak silnie, że już nie było w nim tchu. Wtedy powiedziała do Eliasza: Cóż mi z tobą, Boży mężu; przybyłeś do mnie tylko po to, byś przypominał Bogu moją winę, i dlatego zabił mego syna. Jednak on do niej powiedział: Daj mi twojego syna! Po czym zabrał go z jej łona, zaniósł na poddasze, w którym mieszkał i położył go na swoim łóżku. Potem wezwał WIEKUISTEGO i powiedział: WIEKUISTY, mój Boże, czyżbyś i tej wdowie, u której przebywam, tak źle uczynił, zabijając jej syna? Następnie rozciągnął się trzykrotnie nad dzieckiem, wezwał WIEKUISTEGO i powiedział: WIEKUISTY, mój Boże, niech wróci do jego wnętrza życie dziecka. A WIEKUISTY wysłuchał głosu Eliasza i wróciło życie dziecka do jego wnętrza tak, że ożyło. Zaś Eliasz wziął dziecię, zaniósł je z poddasza do domu i oddał je jego matce. Nadto Eliasz powiedział: Patrz, twój syn żyje! Wtedy owa kobieta powiedziała do Eliasza: Oto teraz wiem, że ty jesteś Bożym mężem, a w twych ustach słowo WIEKUISTEGO jest prawdą.