I znowu przywołał lud, i rzekł do nich: Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie!
Nie masz nic na zewnątrz poza człowiekiem, co by wchodząc w niego, mogło go skalać, lecz to, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.
Jeśli kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
A gdy opuścił lud i wszedł do domu, pytali go uczniowie jego o tę przypowieść.
I rzekł im: Tak więc i wy jesteście niepojętni? Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może go kalać,
Bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i wychodzi na zewnątrz, oczyszczając wszystkie pokarmy.
Mówił bowiem: To, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.
Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa,
Cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota;
Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.
I wyruszył stamtąd, i udał się w okolice Tyru. I wstąpił do domu, ale nie chciał, aby się ktoś o tym dowiedział; nie mógł się jednak ukryć.
Lecz niewiasta, której córka miała ducha nieczystego, skóro usłyszała o nim, przybiegła i padła mu do nóg.
A niewiasta ta była Greczynką, rodem z Syrofenicji, i prosiła go, aby wypędził demona z córki jej.
Ale On rzekł do niej: Pozwól, aby wpierw nasyciły się dzieci, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom.
A ona, odpowiadając, rzekła do niego: Tak jest, Panie, wszakże i szczenięta jadają pod stołem z okruszyn dzieci.
I rzekł do niej: Dlatego słowa idź, demon wyszedł z córki twojej.
A gdy wróciła do domu swego, znalazła dziecko leżące na łożu, a demona nie było.
A gdy znowu wyszedł z okolic Tyru, przyszedł przez Sydon nad Morze Galilejskie środkiem ziemi Dziesięciogrodzia.
I przywiedli do niego głuchoniemego, i prosili go, aby położył nań rękę.
A wziąwszy go na bok od ludu, osobno, włożył palce swoje w uszy jego, splunął i dotknął się jego języka,
I spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effata, to znaczy: Otwórz się!
I otworzyły się uszy jego, i zaraz rozwiązały się więzy języka jego, i mówił poprawnie.
I przykazał im, aby nikomu o tym nie mówili, ale im więcej im przykazywał, tym więcej oni to rozgłaszali.
I niezmiernie się zdumiewali, mówiąc: Dobrze wszystko uczynił, bo sprawia, że głusi słyszą i niemi mówią.