A pewnego dnia syn Saula – Jonatan, powiedział do giermka, swego sługi: Chodź, przejdziemy do straży pelisztyńskiej, która jest tam, po przeciwległej stronie! Jednak nic o tym nie wspomniał swojemu ojcu.
Zaś Saul siedział właśnie nad granicą Gibei, pod drzewem granatu, które stoi przy Migron; a było przy nim około sześciuset mężów.
W owym czasie naramiennik nosił Achija, syn Achituba, brata Ikaboda, syna Pinchasa, syna Elego, kapłana WIEKUISTEGO w Szylo. Jednak lud nie wiedział, że Jonatan odszedł.
Zaś między wąwozami, które chciał przebyć Jonatan, by napaść na pelisztyńską straż, po jednej i drugiej stronie znajdowało się urwisko. Jedno nazywało się Bocec, a drugie Sene.
Pierwsze urwisko wznosi się strono po północnej stronie, naprzeciw Michmas – drugie po stronie południowej, naprzeciwko Geba.
Więc Jonatan powiedział do giermka, swego sługi: Chodź, przejdziemy się do straży tych nieobrzezańców! Może WIEKUISTY coś dla nas zdziała, bo dla WIEKUISTEGO nie ma zapory, by dopomógł; zarówno przez licznych, jak i nielicznych.
A jego giermek mu odpowiedział: Uczyń, cokolwiek ci się podoba! Zwróć się dokąd chcesz; oto ja z tobą, według twojego życzenia.
Zaś Jonatan powiedział: Oto teraz przejdziemy do tych ludzi i im się ukażemy.
Jednak kiedy do nas zawołają tak: Stańcie, dopóki do was nie przejdziemy! – zatrzymajmy się na naszym miejscu i do nich nie idźmy.
Jeśliby jednak zawołali: Chodźcie do nas! – wtedy pójdziemy, gdyż WIEKUISTY poddał ich w naszą moc. To będzie dla nas znakiem!