Ale wszyscy zboczyli, wszyscy stali się podli,
Nikt nie dba o dobro, brak choćby jednego.
[Ich gardło to otwarty grób,
Swymi słowami zwodzą,
Jak żmije kryją pod językiem jad
I prędcy są do przekleństw oraz oszustw.
Ich nogi śpieszą do rozlewu krwi,
Na ścieżkach — zguba i nieszczęście,
Droga pokoju nie przemyka przez myśl,
A lęk przed Bogiem nie wpływa na ich posunięcia.]