Tak więc, bracia, jesteśmy dłużnikami nie ciała, aby żyć według ciała.
Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie.
Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi.
Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!
Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy.
A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli.
Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić.
Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych,
Gdyż stworzenie zostało poddane znikomości, nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei,
Że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych.
Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd.
A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego.
W tej bowiem nadziei zbawieni jesteśmy; a nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi?
A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy żarliwie, z cierpliwością.