Na wieść o nadciągających Izraelitach Jerycho całkowicie zamknęło swe podwoje. Nikt nie mógł wyjść z miasta ani do niego wejść. PAN tymczasem powiedział do Jozuego: Spójrz! Wydaję w twoje ręce tych mężnych wojowników, Jerycho i jego króla. Obejdźcie miasto dookoła, wy wszyscy zdolni do walki. Okrążcie je jeden raz. Tak czyńcie przez sześć dni. Niech przed skrzynią idzie siedmiu kapłanów z siedmioma trąbami z baranich rogów. Siódmego dnia obejdźcie miasto siedem razy, a kapłani niech zadmą w rogi. Gdy tylko kapłani zaczną trąbić, niech cała reszta wojska wzniesie potężny okrzyk bojowy. Wtedy mur miasta padnie! Gdy to się stanie, niech wojsko rusza wprost przed siebie.
Jozue, syn Nuna, przywołał zatem kapłanów i polecił: Przygotujcie skrzynię Przymierza, a siedmiu z was niech weźmie siedem trąb z baranich rogów i ustawi się przed skrzynią PANA. Reszcie wojska rozkazał: Obejdźcie miasto dookoła, niech wojownicy ruszą przed skrzynią PANA.
Po tych zarządzeniach Jozuego, siedmiu kapłanów przeszło przed PANEM i zadęło w swoje siedem trąb z baranich rogów. Za nimi ruszyła skrzynia Przymierza z PANEM. Zbrojni szli przed kapłanami nieustannie dmącymi w rogi, a tylna straż podążała za skrzynią. Jozue wydał też wojsku taki rozkaz: Nie wznoście okrzyków wojennych i nie wydawajcie głosu! Niech z waszych ust nie wyjdzie żadne słowo aż do dnia, w którym powiem: Wznieście okrzyk! Wtedy go wzniesiecie. Na polecenie Jozuego skrzynia PANA obeszła miasto jeden raz. Potem wszyscy wrócili do obozu i tam spędzili noc.
Następnego dnia Jozue wstał wcześnie rano, kapłani ruszyli ze skrzynią PANA, a siedmiu kapłanów z siedmioma trąbami z baranich rogów szło przed skrzynią PANA, dmąc bez przerwy w rogi. Zbrojni szli przed nimi. Tylna straż podążała za skrzynią PANA. Szli więc i dęli w rogi. Tego drugiego dnia obeszli miasto również jeden raz, po czym wrócili do obozu. Tak czynili przez sześć dni.
Siódmego dnia natomiast wstali wcześnie o świcie i obeszli miasto podobnie jak wcześniej, z tym że siedem razy. Tylko w tym dniu obeszli je siedem razy. Za siódmym razem, gdy kapłani zadęli w rogi, Jozue zawołał: Wznieście okrzyk! PAN daje wam to miasto! Macie z tym miastem i ze wszystkim, co w nim jest, postąpić jak z obłożonym klątwą dla PANA! Przy życiu pozostanie tylko nierządnica Rachab — ona i wszyscy, którzy są z nią w domu. Ukryła bowiem naszych posłańców. Wystrzegajcie się jednak tego, co obłożone klątwą! Żeby się nie okazało, że pomimo klątwy ktoś zawłaszczył coś z tego, co zostało nią obłożone! Ściągnęlibyście w ten sposób na obóz Izraela klątwę i nieszczęście. Całe srebro i złoto, przedmioty z miedzi i żelaza są poświęcone PANU! Macie je złożyć do skarbca PANA!
Wojsko wzniosło więc okrzyk! Zagrały rogi! Lud usłyszał dźwięk. Wzniósł potężny głos! Mur padł! Wojownicy ruszyli przed siebie — i zdobyli miasto! Ponieważ obłożono je klątwą, wojownicy wycięli mieczem wszystko, co było w mieście, od mężczyzny do kobiety, od chłopca do starca, od bydlęcia do owcy i osła.
Jozue tymczasem rozkazał dwóm zwiadowcom, którzy wcześniej byli na przeszpiegach w tej ziemi: Idźcie do domu tej nierządnicy i — jak przysięgliście — wyprowadźcie stamtąd ją samą oraz wszystkich jej bliskich! Zwiadowcy poszli i wyprowadzili Rachab, jej ojca i matkę, jej braci i wszystkich jej bliskich. Wyprowadzili całą jej rodzinę i umieścili ich na zewnątrz obozu Izraela.